Żyjemy w świecie, w którym spora część ludzi zajmuje się tzw. „rozwojem świadomości”. Jest to dziedzina, która nie produkuje tzw. przydatnych towarów oraz usług, a skupia się na samopoznaniu oraz pogłębienu zrozumienia świata. Cóż za mało praktyczna dziedzina… Niektórzy twierdzą, że to jest takie opium dla mas, które odciąga nas od „prawdziwego życia”. Tylko czym jest to prawdziwe życie? Skończeniem szkoły, później studiów, pójściem do pracy, założeniem rodziny oraz kupieniem mieszkania, czy domu na kredyt? Tak, to właśnie większość osób nazywa prawdziwym oraz normalnym życiem i ja nic przeciwko takiemu życiu nie mam. Jest to naturalna kolej rzeczy, ale jest w tym wszystkim małe „ale”. Takie proste pytanie, czy takie „normalne” życie jest dobre dla Ziemi oraz dla życia w ogóle? Nie, nie jest. Ponieważ garstka populacji ziemskiej przejada i pożytkuje jej dobra, które się niedługo skończą. To co robimy nie jest normalny życiem, ale życiem w totalnym zaślepieniu i nieodpowiedzialności. Ponieważ w tej całej zabawie nie chodzi tylko o nasze tyłki, za przeproszeniem, ale o życie w ogóle i jeżeli się nieopamiętamy, nie obudzimy z tego konsumenckiego snu to nasi potomkowie będą musieli wrócić do jaskiń. I to nie są dyrdymały co ja piszę – tylko fakty. To co robimy z Ziemią, robimy tak naprawdę też sobie. I tutaj zaczyna się rozwój świadomości, ponieważ dzięki niemu możemy wreszcie przejrzeć na oczy i zobaczyć, że to jak żyjemy ma wpływ nie tylko na nas, ale też na świat wokół nas. Możemy korzystać z rozwiązań cywilizacyjnych, ale przydałoby się to zacząć robić mądrzej. Tak naprawdę kiedy idę do sklepu to podejmuję decyzje, które wpływają na wiele innych istot. Kupując mięso przykładam rękę do przemysłowej produkcji mięsa, która już od dawna nie ma nic wspólnego z normalnością. Kupując futra robię dokładnie to samo. Każdego dnia podejmujemy decyzje, które wpływają na świat wokół nas. I po to właśnie jest rozwój, żebyśmy mogli naprawdę świadomie wybierać to jak żyjemy oraz brać w pełni odpowiedzialność za swoje wybory.
Kiedy budzimy się ze snu, że przecież nie mamy wpływu na to lub na tamto, możemy wreszcie zacząć działać. Przede wszystkim poprzez dokonywanie każdego dnia wyborów, pokazywanie, że można inaczej. Inaczej traktować zwierzęta, nie tylko te domowe, lepiej wynagradzać ludzi, którzy produkują to co my konsumujemy oraz produkować nie używając toksycznej chemii. Ziemia nie da rady utrzymać długo takich konsumentów jak my i albo zdmuchnie nas jak małe mróweczki, albo ją zwyczajenie wykończymy. Dlatego już dzisiaj zrób coś nie tylko dla swojego tyłka, ale dla tej planety, która dała Ci tak dużo – schronienie, pożywienie, oparcie pod stopami oraz piękno życia. Może to być ograniczenie spożywanie mięsa, posadzenie drzewa, zrezygnowanie z używania toksycznej chemii. To są małe rzeczy, ale jeżeli każdy z nas by zrobił taką małą rzecz, to byłaby to duża zmiana. A uwierzcie mi każda z tych rzeczy ostatecznie naprawdę wyjdzie też Wam na zdrowie i na poprawę jakości Waszego życia. I to nie jest już podejście garstki odszczepieńców, ale coraz większej i mocniejszej grupy ludzi, która pragnie normalnie żyć na Ziemii.