Zastanawialiście się może kiedyś dlaczego z niektórymi osobami podczas uścisku dłoni czy innego kontaktu fizycznego regularnie kopie was prąd? Z innymi znowu nie dzieje się tak nigdy. Zjawisko przeskoku ładunku elektrycznego zdarza się dosyć często w wyniku na przykład pocierania o siebie sztucznymi tkaninami. Teoretycznie sprawa ta jest łatwa do wytłumaczenia na poziomie praw fizyki i nikt się nad nią raczej nie zastanawia. Jeśli jednak przyjrzeć się temu zjawisku bliżej, to robi się coraz ciekawiej. Każdy z nas produkuje prąd i może być źródłem prądu, może nie jakiegoś bardzo dużego, ale jest to naukowo udowodnione. Od wielu lat prowadzone są też badania nad pozyskaniem energii od żywych organizmów prostych takich jak bakterie. Zresztą wizja z filmu „Matrix”, gdzie ludzie traktowani są jak baterie, z których czerpią energię maszyny, jest zapewne znana wielu osobom. Podobno w rzeczywistości byłoby to raczej nieopłacalne przedsięwzięcie, bo ludzkie ciało wytwarza zbyt mało energii. Na szczęście, bo znając przedsiębiorczość niektórych osobników gatunku homo sapiens, nie wiadomo jak by się to mogło skończyć.
Iskra mocy
Wracając jednak do iskry i do pytania, dlaczego u niektórych osób przeskakuje ona częściej niż u innych. Z moich obserwacji wynika, że na pewno nasz stan emocjonalny wpływa na pole elektryczne, które wytwarzamy. Szczególnie stłumiona złość może się zamanifestować nagłymi rozładowaniami energii. Sama często tego doświadczam – na przykład wówczas, gdy jestem bardzo zdenerwowana lub zła to prawdopodobieństwo przepalenia żarówki przy włączaniu światła jest bardzo duże, powiedziałbym nawet, że czasem wręcz nieuniknione. Po prostu energia, którą stłumiłam potrzebuje się jakoś zamanifestować no i nagle jest trzask. Takich historii mogę przytoczyć całą masę, bo co chwilę uczestniczę lub słyszę o dziwnych przygodach z prądem. W ostatnie święta Bożego Narodzenia przyszła do mnie bardzo rozemocjonowana przyjaciółka, tuż po odbyciu rozmowy z kimś bliskim, którą odkładała przez całe lata. Po jej wejściu nagle coś trzasło i „wywaliło korki” w całym domu. Kiedy indziej znowu, po pracy z klientką spaliłam suszarkę, a po kilku dniach dowiedziałam się, że ona również spaliła swoją, dokładnie tego samego dnia co ja. Z tym, że moja dosłownie stanęła w ogniu… Dlatego jeżeli regularnie przepalają ci się żarówki w domu to najpierw radzę sprawdzić instalację elektryczną, a jeżeli będzie z nią wszystko ok, to warto zastanowić się nad tym, jak naprawdę się czujemy?Czy przypadkiem nie tłumimy silnej złości lub frustracji? Co tak naprawdę dzieje się z naszą energią, z naszą mocą? Jak i czy w ogóle nią zarządzamy?
Kto i dlaczego kradnie prąd
Każdy z nas ma swój potencjał energii i to nawet wtedy, gdy wydaje się nam, że nie mamy jej wcale. Różnimy się tym, w jaki sposób nią zarządzamy. Jeżeli czujemy się „bez mocy”, „bezsilni”, „pozbawieni życia” to warto jest przyjrzeć się sobie i zadać pytanie gdzie ten potencjał wycieka? Co ja robię lub nie robię, że nie mam dostępu do swoich życiowych mocy?
Jeżeli nie bierzemy swojej mocy, to ona sobie krąży w powietrzu i na pewno pojawią się osoby, które zazwyczaj w sposób nieświadomy pobierają tę energię od nas. Jak to się dzieje? W bardzo prosty sposób: nie biorąc swoje siły (robimy to z bardzo różnych powodów, zazwyczaj stoją za tym bardzo trudne historie) wchodzimy często w rolę ofiary, kogoś słabego i wtedy właśnie najczęściej pojawia się kat, czyli ktoś, kto nas dominuje, podporządkowuje sobie i do tego robi to używając naszej energii. Co można wtedy zrobić? Jeżeli jest to relacja, której tak po prostu nie możemy opuścić to zwyczajnie warto zacząć pracować nad stawianiem granic, mówieniem „nie” w zdrowy sposób. Jeżeli nie możemy zrobić tego wprost, to czasem wystarczy, że uświadomimy sobie, iż ta osoba jest taka pewna siebie, taka mocna, ponieważ „ładuje” swój akumulator między innymi naszą energią. Jeżeli przestaniemy się jej bać, przestajemy projektować na nią swoją siłę, to zazwyczaj okazuje się, że stosunek tej osoby do nas zmienia się diametralnie, dosłownie z dnia na dzień. Trzeba pamiętać jednak, że jeżeli mamy do czynienia z tzw. wampirem energetycznym to jeżeli okażemy słabość, zawahamy się, on bardzo szybko będzie próbował odzyskać straconą pozycję i znowu nas zdominować, ponieważ w sposób nieświadomy chce nadal pobierać od nas energię.
Wzorce pobierania energii od innych poprzez dominację, manifestację swojej siły były w wielu rodzinach przekazywane z pokolenia na pokolenie. Niestety, nie zmienią się one same, tutaj potrzebna jest ogromna praca i gotowość do zmierzenia się z tym, co niesiemy w sobie. Wierzę, że teraz zaczynamy otwierać się na najzdrowszy i najpiękniejszy sposób karmienia siebie poprzez otwarcie się na własną duszę i na bezwarunkową miłość. Prawdziwa moc zawsze jest oparta na miłości najpierw do siebie, a później do świata. Zachodzi tutaj prawdziwa alchemia – połączenia mocy, który daje nam energię do działania, do przejawiania się w świecie oraz miłości, która pokazuje jak to robić mądrze z poszanowaniem samej / samego siebie i innych. I znowu – szanując innych i siebie nie potrzebujemy nad nimi dominować, a uczymy się wymieniać energią na zdrowych zasadach, w zrównoważony sposób, gdzie obie strony zyskują i wzbogacają się nawzajem.
Czasem wystarczy mała iskra, której nie pozwolimy zgasnąć, a możemy dzięki niej zmienić całe swoje życie.
Po czym jeszcze można poznać, że nie bierzemy swojej mocy w pełni:
-
mamy dużo planów, ale ich nie realizujemy
-
jeżeli realizujemy to cały czas nie przynoszą nam one spełnienia
-
często szukamy wsparcia u innych, najchętniej chcielibyśmy żeby to oni podejmowali za nas decyzje
-
boimy się porażki tak bardzo, że wolimy trwać w sytuacji, która jest dla nas bolesna, męcząca, trudna
-
często zazdrościmy innym, albo oceniamy ich działania krytycznie
-
wyznaczmy sobie nierealistyczne cele
Zapraszam na jednodniowy warsztat dla kobiet „Odzyskiwanie mocy” już w najbliższą niedzielę. Wszystkiej informacje znajdziecie w linku poniżej:
https://www.facebook.com/events/1880471152197858/