Czas przebudzenia nastał. Jestem w podróży, tak samo jak wy. Nie wiem nic lepiej niż wy wiecie.
Piszę te słowa, ponieważ w sercu czuję potrzebę, żeby je napisać. Od kilku lat żyję trochę poza tzw. realnym światem. W totalnym zaufaniu – robiąc to co czuję w sercu, całkowicie intuicyjnie. Na początku zwyczajnie nie wiedziałam co robię, jak robię, po co robię. Czułam jednak, że tak moje działania mają wyglądać. Kiedy uzdrawiam jestem w totalnym poddaniu, zawierzam swojej wewnętrznej mądrości i daję się prowadzić jak malutkie dziecko swojej duszy.Równocześnie pozwalam umysłowi bardzo uważnie obserwować to co się dzieje. On się w ten sposób uczy, rozwija, przekracza swoje przekonania. Jest równie ważny jak cała reszta, bez niego nie mogłabym teraz do was pisać, ponieważ nie wiedziałabym jak używać słów. Nie byłabym wstanie też niczego zaplanować, ponieważ nie wiedziałbym co to jest czas.Ale… Są w nim pułapki, których coraz bardziej jestem świadoma.
Na pewnym poziomie on prostu nie wie. Nieważne jak wiele wie, nadal nie wie wiele 🙂
To jest jeden z paradoksów, z którym mierzymy się jako ludzie.